piątek, 1 sierpnia 2014

Nowa Pasja

Cześć Wam!:)
Chciałam wam powiedzieć o czymś co zaczęło się dopiero niedawno.
Już jakiś miesiąc temu zaczęłam interesować się końmi.






Wczoraj byłam na pierwszej lekcji jazdy. Na początku trochę się denerwowałam, ale później było coraz lepiej.











Moim pierwszym zadaniem było wyczyszczenie konia. Dokładnie klaczy o imieniu Florencja. Była strasznie brudna. Pełno piachu i nic więcej. Na całe szczęście nie musiałam czyścić kopyt bo byłam pierwszy raz:)Siodło też założył na Florencję mój nauczyciel.








Gdy już jakimś cudem wsiadłam na klacze zaczęła się prawdziwa nauka. po jakimś czasie już całkiem pewnie czułam się siedząc na koniu. Jednak potem zrobiło się trudniej i musiałam podnosić się na niej. Przygotowanie do kłusa było po prostu masakryczne. Dzisiaj ledwo chodzę. 




Jeździłam tylko 30 minut, ale nie wiem czy wytrzymałabym, jak na pierwszy raz, więcej.
Gdy zeszłam ze zwierzęcia czułam drżenie nóg. Ledwo ustałam na prostych nogach.


Po zdjęciu całego "umundurowania" podeszłam do Florencji i podziękowałam jej. Może to głupio brzmi, że mówiłam do konia. Stwierdzam, że koń rozumie wszystko, tak jak pies. Zdecydowanie bardzo mi się podobało i wiem, że to się nie skończy tak szybko:)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz